Do Vital Voices Poland trafiłam dzięki organizacji dla kobiet PWNet. O tej ostatniej dowiedziałam się przypadkowo, będąc ze swoimi dziećmi na basenie, od jednej z obecnych tam matek. Pamiętam, że w pierwszej chwili pomyślałam: „Po co w Polsce organizacja dla kobiet? Przecież nie żyjemy w kraju arabskim!” Jednak przystąpiłam do niej, a po pewnym czasie od znajomej z basenu dowiedziałam się, że do Polski zawitało Vital Voices.
Byłam wtedy, w lipcu 2010 roku, w trudnym okresie mojego życia: już prowadziłam firmę, ale jeszcze pracowałam w korporacji. Nie wspomnę o rodzinie. Kiedy dowiedziałam się, że trwa nabór do programu, nie sądziłam, że to coś dla mnie. Przecież firmę założyłam niedawno. Później z kolei nie wierzyłam, że się dostanę do programu. Przebrnęłam jednak przez dwuetapowy egzamin, w tym przez zestaw pytań po angielsku, i zostałam uczestniczką I edycji programu.